Witajcie!
W ten upalny sobotni wieczór macie pewnie różne inne pomysły spędzenia czasu niż czytanie mojego bloga, ale jeśli jednak znajdziecie czas to mam dla Was krótką instrukcję usuwania hybryd w moim wykonaniu 🙂
Moje hybrydy wytrzymały 16 dni bez żadnych odprysków, zarysowań itp., z czego jestem dumna. W 16 dniu wyglądały tak jak na zdjęciu poniżej. Dalej mogłabym je nosić, ale niestety odrosty…
Do „pozbycia się” hybryd potrzebujemy acetonu, ja mam akurat taki jak na zdjęciu, wacików oraz 10 mniej więcej równych kawałków folii aluminiowej.
Zaczynamy od nasączenia wacika acetonem, następnie przykładamy do płytki paznokcia i owijamy paznokieć w folię aluminiową. Tak samo postępujemy ze wszystkimi pozostałymi paznokciami. Tak zawinięte trzymamy je około 10-15 minut. Ja trzymałam 15 minut i było to wystarczające.
Następny krok to usunięcie hybrydy z paznokcia, co robimy łopatką do paznokci. Ja mam metalową, ale myślę, że drewniana też zdała by egzamin. Hybryda na prawdę bardzo łatwo odchodzi, cała hybryda odeszła by nawet podważona drugim paznokciem. Usuwamy hybrydę ze wszystkich paznokci i następnie robimy manicure według uznania.
Ja nałożyłam jeszcze na koniec odżywkę Regenerum oraz oliwkę do skórek Sally Hansen i krem do skórek marki Avon, ale można użyć produktów według preferencji.
Myślę, że usuwanie hybryd jest bardzo łatwe, a co najważniejsze nie niszczy paznokcia (nie trzeba go traktować pilnikiem).
Dodatkowym atutem hybryd, o którym wcześniej nie słyszałam jest to, że paznokcie bardzo urosły przez te ponad dwa tygodnie.
Oczywiście można od razu nakładać następną hybrydę. Ja to na pewno zrobię jak zakupię nowy kolor:-) Opiszę wtedy jeszcze raz na blogu krok po kroku czynności nakładania hybryd wraz ze zdjęciami.
Do następnego!
Zdaje się, że powinno być „spiłowywać” a nie „zpiłowywać”…
Faktycznie, dziękuję za uwagę. Ale mam nadzieję, że odwiedzasz mój blog nie tylko w celach szukania błędów, ale dlatego też, że interesuje Cię o czym piszę. Nie mniej jednak dziękuję za komentarz:-)
Hey very nice blog!