Witam Was serdecznie,
Obiecałam, że napiszę kilka słów z mojej Nocy Muzeów. Szczerze mówiąc nie wiele zobaczyłam, jeśli chodzi o muzea, ponieważ noc ta nie wyglądała tak jak sobie zaplanowałam.
Chcieliśmy odwiedzić bajeczną Fabrykę Wedla przy ul. Zamoyskiego, lecz po dotarciu pod nią okazało się, że frekwencja jednak przerosła moje najśmielsze oczekiwania… Kolejka była nieziemska. Stwierdziliśmy, że szkoda nam nocy, i wracając postanowiliśmy zajechać na Stadion Narodowy przy Al.Ks.J.Poniatowskiego. Do środka niestety nie udało nam się wejść, w sumie nie wiem dlaczego, gdyż informacje na stronie mówiły inaczej… Ale widok oświetlonego Stadionu nocą jest nieziemski, byłam zachwycona, gdyż wcześniej nie widzialam go z tak bliska nocą…
Było juz dosyć późno, ale nie poddawaliśmy się 🙂 Nastepna stacja to Filtry Warszawskie przy ul.Koszykowej, gdzie również kolejka była niebotycznych rozmiarów, więc nawet się w nią nie ustawialiśmy, czego bardzo, bardzo załuję, ponieważ podobno jest to perełka architektoniczna.
Gdy już mieliśmy jechać do domu okazało się, że po drugiej stronie Filtrów w PJWSTK (Polsko-japońskiej Wyższej Szkole Technik Komputerowych) jest fajna zabawa:) Fajna muzyka, studenci poprzebierani w zombie (gdyż była to noc strachów), iluminacja na budynku szkoły przyciągnęła ludzi, jak i również nas. Okazuje się po raz kolejny, że jak człowiek myśli, że już wszystko stracone los daje kolejne szanse:) Bawiliśmy się świetnie do północy. Grunt to nigdy się nie poddawać !!
Gigantyczne kolejki mogą zrażac wiele osób do uczestnictwa w Nocy Muzeów, niemniej jednak ja polecam!!
Przy okazji tej relacji chcę Wam pokazać co działo się tego samego dnia tylko w ciagu dnia na Fortach Bema, a więc bardzo blisko miejsca gdzie mieszkam:) A mianowicie były to zawody rycerskie. Odbywają się one co roku. Pierwszy raz miałam przyjemność uczestniczyć w tym znakomitym wydarzeniu w tamtym roku. W tym było o tyle przystępniej, że wstęp był wolny. Wystarczyło chwilę pobyć wśród tych ludzi, aby poczuć ten wyjątkowy klimat! Wspaniała zabawa 🙂
Do następnego!
W.
Ja niestety noc muzeów spędziłam na piwku 🙂 ale podziwiam upór. Nastawiam sie za rok, oby nie z balkonikiem, chociaż z drugiej strony, z tego co pisałaś łatwiej będzie stać w kolejce…