Psychologia, Stylizacje

Święty spokój – potrzeba duszy/Sopot

Witaj,

Dziś nie będzie długo, lecz myślę, że bardzo ważnie. Bo w końcu o spokoju będzie mowa. A czy nie potrzebujemy go teraz jeszcze bardziej?

Moja jest ta cisza i sobą ją wypełnię… obszerną jej przestrzeń do reszty zużyje… by w końcu w całości znalazła się we mnie…

Ania Skrzyniarz – Alicja w krainie iluzji

„Daj mi święty spokój” – słyszałaś te słowa nieraz, albo nawet nieraz sama je wypowiedziałaś, będąc w jakiejś konfliktowej sytuacji z kimś bądź powiedziałaś je sama do siebie w myślach w momencie gdy czułaś, że wszystko zaczyna Cię przerastać. To zazwyczaj jest zdanie rzucane na „odczepne”, gdy już brak argumentów, bądź gdy już jesteś znudzona tą rozmową i nie za bardzo wiesz, jak poradzić sobie z rozwiązaniem problemu. Rzucasz je sobie samej, bo wiesz, że już nie dajesz rady. Zgadza się?

Teraz pytanie: czy zdanie to rzuciłaś w kierunku swojego partnera rozmowy po to, aby po prostu skończyć konflikt, czy może faktycznie tego spokoju potrzebujesz? Czy to zdanie padło w Twojej głowie tak znikąd i nic nie znaczy czy może dostajesz sygnały – oj.. zwolnij.

Medicine jumpsuit / SH sweater / H&M sunglasses / Meller watch

Powyższe to tylko przykład. Nie chce zwrócić Ci uwagi na to, że źle robisz mówiąc takie zdanie bądź gdy przychodzi w myślach – nie, zupełnie mi nie o to chodzi. Chcę zwrócić uwagę na ogólne pojęcie „spokoju” w naszym życiu i faktu jak bardzo go nam brakuje. Bo brakuje.

Powszechną wiedzą jest to, że do zdrowego życia psychicznego potrzebny jest balans pomiędzy tzw. szybkim tempem życia a odpoczynkiem. My ludzie, a zresztą chyba każde zwierzę na świecie nie jest stworzone do ciągłego pędu. To cywilizacja, postęp technologiczny, życie w dużych miastach i wiele, wiele innych czynników wpływa na człowieka bardzo napędzająco. Często nawet nie zastanawiamy się nad tym dlaczego i po co to robimy. Tylko dlatego, bo inni tak robią, bo są takie czasy?

Molo w Sopocie

Coraz bardziej zauważam, nie tylko po sobie, że ludzie szukają ciszy, szukają sposobów na znalezienie spokoju. Ci, którzy są w stanie „wyłączyć się” nawet wśród tłumu ludzi są już dla mnie totalnymi ekspertami w tej dziedzinie. Ja jeszcze tak nie potrafię. Przypuszczam, ze ten stan to już najwyższy stan w tym temacie. Jednak nie wiem, czy jest to dla mnie, choć może czasami by mi się przydał 🙂

Ja jednak wolę poszukać sobie spokojniejszego miejsca, najlepiej blisko natury, kiedy to słyszę tylko śpiew ptaków, a jeszcze lepiej szum morza – wtedy odpoczywam, wtedy moje myśli odpływają, jestem w stanie patrzeć przed siebie bądź zamknąć oczy i mentalnie odpłynąć – jestem ale jakby mnie nie było.

szum fal – to lekarstwo dla duszy

Morze –  to jedno z tych miejsc gdzie po prostu odpoczywam. Morze wypełnia mnie całą. Zalewa mnie swym „ciepłem”. Mój mózg chyba wyczuwa jakieś prądy bądź po prostu to fale, ich szum i widok tej nieskończonej wody, aż poza horyzontem, sprawia, że od razu przełączam się w tryb medytacji. I choć to typową medytacją nie jest to jak tak to nazywam. To jest odlot. Odlot jak po narkotykach – choć nie wiem jak to jest po narkotykach – przypuszczam tylko, że ta przyjemność może być podobna.

Polecam jednak bardziej odlot taki, jak ja praktykuję, gdyż przynosi on tylko same dobro dla ciała i umysłu. W przeciwieństwie do narkotyków. Dusza Ci podziękuje.

W każdym człowieku jest dusza, święty pierwiastek, ludzkie i zwierzęce. W normalnym stanie ciało powinno otrzymywać
pożywienie od duszy, dusza od ducha, duch od Boga. Wyłączenie któregokolwiek ogniwa tej kolejności jest niedopuszczalne,
a życie zbudowane na prymitywnej zasadzie nasycenia pokarmem tylko swego ciała, bez dbałości o pozostałe, jest dość skuteczną
drogą regresu.

Siergiej Łazariew – Diagnostyka karmy tom 1
Widok na Orłowo

Dlatego tak ważne jest aby utrzymywać duszę w dobrym stanie. Dzięki poświęceniu jej chwili uwagi, pozwoleniu jej na chwilę „odsapnięcia”, na wyciszenie emocji i wszystkich spraw, które niepotrzebnie ją zaprzątają dajesz jej właśnie „święty spokój”. A to wpłynie na Twój stan. I w efekcie będzie to lepszy stan też i ciała. Bo wszystko jest ze sobą tak pięknie powiązane. 

Jestem ciekawa czy pozwalasz sobie na takie momenty, kiedy to dajesz duszy i też ciału odpocząć – tak po prostu. Jeśli Twoja odpowiedź brzmi tak – to gdzie uspokajasz się najbardziej i w jakich okolicznościach? Może jest to, jak u mnie, morze? Podziel się swoimi sposobami, zainspirujmy się wszyscy nawzajem i dajmy naszym duszom chwilę ciszy.

Przesyłam Ci ogrom spokoju i uśmiechu,

Weronika

fot. Dominik

Post. Oddalenie. Wyjście na pustynię. Zatopienie się w ciszy. Rekolekcje na terenie zamkniętego klasztoru. Wyprawa do dżungli. To wszystko odmienne formy tego samego. Znane od wieków techniki służące oczyszczaniu ducha. Poprzez oddalenie, post, wyciszenie… przygotowuje się człowiek do ważnych zadań.

Wojciech Cejrowski 
Przesyłam Ci uśmiech 🙂

P.S. Trójmiasto – zawsze wpływa na mnie kojąco. Mam nadzieję, że uda mi się je odwiedzić niedługo kolejny raz. Może tym razem zimą? Morze zimą musi być równie piękne.

(4) Komentarze

  1. Odnajduję spokój, gdy jestem blisko natury, gdy obserwuję szybujące po niebie ptaki, gdy wpatruję się w kołyszące morze i słucham szumu drzew. Nic nie uspokaja mnie tak jak właśnie kontakt z naturą oraz modlitwa. W dzisiejszych czasach wszyscy żyją tak szybko, że aż prosi się o zwolnienie kroku, zatrzymanie się i bycie Tu i Teraz. Dla mnie jest to najlepsze lekarstwo na wszystko 😉

    P.S. Na zdjęciach wyglądasz pięknie, ale na tym ostatnim video to już przeszłaś samą siebie ! Widać, że morze Ci służy 😉

    1. SimplyBeautifulpl says:

      To mamy podobnie 🙂
      Natura uspokaja bardzo i sprawia, że zaczynamy doceniac tu i teraz!
      Dziękuje za mega miłe słowa <3
      Nad morzem czuję się bardzo dobrze, może dlatego to tak widać ! 🙂

  2. Paradoksalnie ja uspokajam się….w biegu. Nic mnie tak nie uspokaja jak przebieżka…5, 10 km i czuję się psychicznie zresetowana:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    1. SimplyBeautifulpl says:

      Bardzo fajnie, że masz takie zajęcie.
      Faktycznie podczas biegu można „uwolnić” wszystkie troski 🙂

      Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *