Moja relacja ze skórą jest taka sama jak status relacji niektórych osób na FB – „to skomplikowane” 🙂 Dosłownie. Paradoksalnie jest bardziej wymagająca już w moim dorosłym wieku, niż była w okresie dojrzewania. Napisałam paradoksalnie, bo bardzo często słyszy się i mówi, że problemy ze skórą ma się głównie, gdy jest się nastolatką, nastolatkiem. Badania natomiast coraz bardziej pokazują, że nie jest to regułą. Coraz więcej osób w dorosłym wieku, po 25 r.ż., zmaga się z problemami skórnymi, które mają różne podłoże: hormonalne, pokarmowe, cywilizacyjne itp.
Wracając do moje skóry, to cały czas muszę bardzo na nią uważać, to znaczy dbać o nią w mój wypracowany, specyficzny sposób, z pomocą moje kosmetyczki, do której chodzę raz na jakiś czas. Pomijając tą pielęgnację, która przecież u każdego będzie wyglądała inaczej, zauważyłam, że pewne czynności, a wręcz zmiana drobnych nawyków, sprawia, że moja skóra jest w lepszej kondycji, ma szansę się spokojnie regenerować.
W tym artykule chcę podzielić się z Tobą kilkoma krokami, a raczej naturalnymi nawykami, które wprowadziłam w swoją codzienność, by móc cieszyć się względnie dobrą skórą i cerą. Ameryki nie odkrywam. Natomiast wiem, że nawyki te wpływają pozytywnie na ogólny dobrostan, nie tylko naszej skóry, więc warto o nich powiedzieć. Może zainspiruję Cię do zmian? 🙂
Woda. Tak, wiem, to nudne czasami jak flaki z olejem, bo każdy Ci powie, że podstawa funkcjonowania to picie wody, a podstawa dobrego funkcjonowania to picie codziennie odpowiedniej ilości wody. Wiem też, że nie tylko ja mam problem z wypijaniem potrzebnej ilości wody. Mój sposób to 1l karafka i wręcz odmierzanie sobie w ten sposób ilości dziennie wypijanej przeze mnie wody. Staram się wypijać takie 2 karafki. W cieplejsze, upalne dni, nawet 3. Jeśli masz problem ze smakiem wody dodaj sobie do niej miętę, świeże bądź mrożone owoce. Urozmaicaj i pij, na zdrowie.
Zdrowe odżywianie. W moim przypadku jest to jedyna słuszna droga. Wiadomo, że idealna w tym temacie nie jestem i zdarza mi się zjeść „maczka”, ale to zawsze od razu widać na mojej skórze. Są produkty, które nie są przeze mnie dobrze przyswajalne, mam nietolerancje pokarmowe i dokładnie wiem, że zjedzenie któregoś z nieakceptowalnych przez mój organizm produktów wiąże się między innymi z bólem brzucha czy wypryskami na skórze właśnie. Dlatego unikam ich, przynajmniej się staram. Dbam też o moje jelita poprzez wspomaganie ich na przykład probiotykami, suplementami czy kiszonkami, które uwielbiam. Jedyne suplementy, które stosuję to Omega, witamina C i D oraz kompleks na zdrową skórę i włosy. Jednak pamiętaj, że przez każdą suplementacją najlepiej abyś zbadała krew, wtedy będziesz wiedzieć czego dokładnie potrzebuje Twój organizm.
Naturalne kosmetyki. Po długich i niestety intensywnych eksperymentach kosmetycznych oraz po konsultacji z kosmetyczką wiem, że najlepsze dla mojej skóry są produkty te z najprostszym składem, najlepiej jak najbardziej naturalne. Sprawdzają się u mnie olejki, te które nie „zapychają” mojej cery, wszystkie produkty na bazie natury oraz te wzbogacone witaminami. Lubię też produkty, które sama jestem w stanie zrobić w domu, na przykład peeling do ciała z fusów po kawie i naturalnego olejku, z dodatkiem gruboziarnistej soli czy cukru. Moja skóra lubi takie połączenia. Wniosek mam taki: im mniej tym lepiej i im naturalniej tym lepiej, mniej eksperymentowania, więcej sprawdzonych informacji, najlepiej z dobrych źródeł.
Szczotkowanie ciała. Szczotkuję ciało od jakiś dwóch lat, z regularnością jest co prawda różnie, ale muszę przyznać, że działa cuda, naprawdę. To jest jedna z tych rzeczy: „nie przekonasz się jak nie spróbujesz”. Podchodziłam do tego na początku bardzo sceptycznie, ale przekonałam się i naprawdę polecam. To przyjemność dla ciała, ale i dla duszy. Ten moment ze szczotką w ręce traktuję jako codzienny, wieczorny rytuał, moment dla siebie. Efekty przyszły z czasem. U mnie to jest lepsze ukrwienie, zmniejszenie cellulitu, zwiększenie jędrności skóry. Trzeba pamiętać, że każda skóra jest inna, więc u każdej osoby będzie to wyglądało inaczej. Jednak myśl, że zawsze na plus, dlatego spróbuj, nie pożałujesz.
Masaż twarzy. Wykonuję go rollerem bądź płytką gua sha. Poświęcam na to dosłownie 5-10 minut, staram się to robić codziennie wieczorem zaraz po szczotkowaniu ciała. Masaże ujędrniają skórę, poprawiają krążenie, zmniejszają opuchliznę. Masaż Gua Sha dodatkowo usuwa toksyny, dotlenia i działa rozluźniająco. Oczywiście dla najlepszych efektów należy zachować regularność, wiadomo. Warto poświęcić te kilka minut każdego dnia. To czysta przyjemność 🙂
Troska o swoje wnętrze. To bardzo ważne. A mówiąc o wnętrzu mam na myśli zadbanie o swoją głowę: emocje, stres, czy uwolnienie przeszłości. W moim przypadku praca nad emocjami sprawiła, że mój ogólny dobrostan znacznie się poprawił, a co za tym idzie skóra również na tym zyskała. Powiedzenie, że to, co w środku widać na zewnątrz nie jest mrzonką. Naprawdę. Zdaję sobie sprawę, że to nie jest łatwa i prosta sprawa. I zapewniam Cię, że jeśli zaczniesz zobaczysz jak długa będzie. Lecz również zapewniam, że jest warta każdej poświęconej chwili. Zrób to nie z myślą o skórze, ale o całym swoim organizmie, całym swoim życiu. Jeśli jest coś co Ci ciąży, uwiera, coś, co czujesz, że nie jest Twoje, puść to. Pozwól sobie na każdą emocję. Przyjrzyj się im. Zadbaj o siebie.
Tak jak już zapewne zauważyłaś, praca nad wyglądem skóry, nad jej zdrowiem jest wieloetapowa i głęboka. Pamiętaj: Nikt, w żadnym rozwiązaniu problemu, nie da Ci cud recepty do zrobienia w 5 minut. A jeśli Ci taką daje, to znaczy, że to nie do końca dobre rozwiązanie. Dlatego wprowadzaj nawyki małymi krokami, daj sobie czas. Wprowadź na początek choć jeden nawyk a już zobaczysz poprawę.
Pomyśl też, że za tą pracę Twoje ciało, a przede wszystkim Twoje zdrowie podziękuje Ci, prędzej czy później. Efekty przyjdą z czasem, a wprowadzone zdrowe nawyki zostaną z Tobą, mam nadzieję, na długo. Będziesz się cieszyć zdrowiem.
PS. Na pewno masz też swoje sposoby dbania o skórę, cerę, Dbania o siebie. Podziel się nim, chętnie zobaczę co jeszcze mogę zrobić dla swojego zdrowia. Dziękuję.
Przytulam,
Weronika